Nie dość że jest przydługi i przynudnawy postanowiłem doczekać do końca spodziewając się zakończenia, które mnie powali na kolana ... i w gruncie rzeczy doczekałem - stwierdzam wszem i wobec że na dzisiejszy stan mego umysłu, wiedzy itp ów film jest największym gniotem jaki kiedykolwiek nakręcono!!!!!!! nie polecam , chyba że ktos nie wie jak cenny jest jego czas, to w takim przypadku może się pewnie przekonać
Podzielam twoją opinię. Oglądałem ten film już dość dawno temu, ale również nie dopatrzyłem się jakiegoś sensu, czy przesłania tego filmu.
Jeśli ktoś się dopatrzył, to proszę napisać opinię na ten temat.
Do końca ten w sumie całkowicie nuuudny film obejrzałem jedynie dlatego, że miałem złudną -jak się okazało- nadzieję, że w końcu reżyser ukaże jakieś wyjaśnienie powstania tego filmu, i znaczenia ukazywanej 'akcji'. Ale totalnie zawiodłem się.
Filmu tego nie polecam, jest bez sensu
Rzeczywiście najlepiej chyba oddać głos samemu autorowi: http://www.arte-tv.com/fr/cinema-fiction/Cannes__2005/Toutes_20les_20vid_C3_A9os /857508,CmC=871836.html [www.arte-tv.com/fr/cine...] :-)
To jeden z najważniejszych dla mnie filmów. Nie oznacza to oczywiście, że nie jest bez sensu. Piszę to ot tak, bo Cię lubię. :-) W każdym razie ja treści dostrzegam, ale sposób, w jaki są podane, oddziałuje tak silnie, że nie potrafię o tym mówić, a raczej nie chcę po prostu, bo to wyczerpujące byłoby dla mnie, oczywiście - emocjonalnie, nie intelektualnie. Uważam, że nie należy tego robić. Ten film nie po to jest.
to po co jest ten film?:)
jeden z tych filmow ktore zaczyna sie ogladac z polecenia znajomych, na poczatku probuje sie dostrzegac ze jest ciekawy, w srodku stwierdza sie ze jest beznadziejny, ale oglada sie do konca z nadzieja objawienia, a potem konca sie nawet nie zauwaza.
irytujace, bo glowny motyw filmu - kasety, nie pozostaje rozwiazany.
Ależ reżyser odpowiada, po co jest ten film i po co są inne jego filmy. Dla mnie zaś jest po to, by przeżyć jakiegoś rodzaju - powiedzmy w uproszczeniu - katharsis. Oczywiście nie każdy je przeżyje, bo sztuka nie jest egalitarna, ale jeśli nie przeżyje, to nie oznacza to jeszcze, że film jest do kitu.
A o jakich kasetach mowa? Były w ogóle jakieś kasety, może nam się przewidzaiło, hehe. Ale jeśli o tych kasetach piszesz jako takim wątku-intrydze, to znaczy, że się na poziomie fabularnym zatrzymałeś, a w tym filmie ta wartswa, ta rodzinna historyjka nie jest opwieścią samą w sobie, tylko nośnikiem innych treści i po to też jest ten film, by o nich komunikować.
To kiepska bardzo szata jest ta warstwa fab.
Nie jest to dla mnie zadna sztuka, bo moznaby to duzo lepiej zrobic.
"To kiepska bardzo szata jest ta warstwa fab."
Kiepska nie jest, bo jest doskonałym nośnikiem tych treści, dla przekazania których ten film powstał. Turdno byłoby je komunikować w lepszy sposób. No ale skoro, jak piszesz, Ty się przez nią do nich nie przebiłeś, to trudno Ci to ocenić, jasne.
"Nie jest to dla mnie zadna sztuka, bo moznaby to duzo lepiej zrobic."
No ale jak Ty chcesz to oceniać, jak sam mówisz - za przeproszeniem - podobnie jak Inicjator tego wątku, że nie chwytasz, o czym ten film jest? Poza tym tak jak Ty teraz to można zawsze i o każdym filmie napisać, za duży stopień ogólności, brak dowodów.
Klee, czy mógłbyś dać jakąś wskazówkę, jak można odtworzyć te wypowiedzi Haneke? Byłabym b. wdzięczna.
Zainstalować Real Player http://forms.real.com/real/realone/intl/focus.html?loc=pl&lang=en&src=rpchoice_0 _3_1_0_0_1_0%2Crealhome_bb_1_3_1_0_0_1_0%2Creal_superpass&tagtype=ie&type=rp10_d lp_1 albo Real Alternative, albo Windows Media Classic i wybrać link.
:-) Przynajmniej mówi wyraźnie i nie z austriacka, no i nie używa trudnych słów. ;-)
Trudno chyba oceniać film, którego się nie zrozumiało. Ja z tegoż powodu nie silę się chociażby na krytykę "Arizona Dream" Kusturicy, bo ten film do mnie po prostu "nie trafił". Zupełnie inaczej było z obrazem "Ukryte" Hanekego... Przede wszystkim kryminalna intryga jest tutaj wyłącznie pretekstem do głębszych rozważań, co zresztą już bardzo zgrabnie Klee wyłuszczył, więc nie będę tych samych argumentów powtarzać. Tym, co mnie osobiście najbardziej poruszyło w filmie Hanekego, było pokazanie, jak trudno przychodzi nam przyznanie się do błędu i wyduszenie z siebie słowa "przepraszam", czy chociażby tylko stwierdzenie - "przykro mi, nie zdawałem sobie w pełni sprawy z konsekwencji mojego postępowania, byłem jeszcze dzieckiem". Jednak takie słowa w filmie nie padają, zamiast nich jest agresja, strach i samooszukiwanie się, aż przychodzi moment, gdy jest już za późno. A przecież wydaje się, że Georges dostał szansę ekspiacji...
O proszę! :-) Czy powinienem to traktować jako oznakę zniecierpliwienia? Nie mówię - danie do zrozumienia. ;-) Tak czy siak, mam nadzieję w lipcu nadrobić zaległości, więc potraktuję to jako znak opatrznościowy. Pozdrawiam!
zgadzam się z Tobą.juz dawno nie widziałam tak kiepskiego filmu.gdzie tu w ogóle sens??!! jak oglądałam go pierwszy raz to zasnęłam :/ czekałam na ciekawe zakończenie a tu nic.NIE POLECAM
Gdzie sens, ach, gdzież sens w tym życiu? Wielu sobie zadaje to pytanie... Czy ktoś uzyskuje w ogóle odpowiedź na nie? NIE POLECAM (stawiania go sobie, naturalnie) ;-)
heh dziwna ta niechec...
a przeciez jeden z bohaterów na pytanie po co te kasety odpowiada ze chciał poznac człowieka bez sumienia
a kasety jak wyrzuty sumienia
moze to brzmi banalnie ale mało rzeczy tak przerazajacych jak bliska osoba nieswiadoma krzywd ktore wyrzadza bierze dwie aspiryny i idzie spac
podzielam zdanie przedmówców, film do mnie nie dotarł. Oglądałem go bardzo uważnie by nic "ukrytego" mi nie umknęło i to chyba mi sie udało. Rozumiem że ludziom często jest przeprosić i w ten sposób jakoś ulżyć osobom które się skrzywdziło.. zauważyłem że bohater jak i jego żona okłamują znajomych, on okłamuje żonę oraz sam nie potrafi przeprosić człowieka któremu 'ukradł' warunki do prawidłowego rozwoju... lecz co z tego?
Kwestia kaset. Rozumiem że w filmie nie było w żaden sposób powiedziane kto za nimi stoi więc zacząłem się zastanawiać czy są one może sumieniem bohatera które przywołuje mu złe wspomnienia. "Ogląda kasety" wraz z żoną, która zaczyna niepokoić się jego stanem(wywyłanym powracanymi wspomnieniami). Tłumaczyłoby to jego słowa iż "kasety" są jego sprawą i jej nie dotyczą- on sam musi się uporać ze swoimi 'demonami'. Z tym że w tej koncepcji zastanawia mnie to jak treść 'kaset' poznałby "gość z biura". Bo ukazanie kasety przed znajomymi ma jakiś sens- on nie chce sie dzielić problemami za to żona jak najbardziej co sprawia że i on się otwiera.
Ne wiem natomiast o co chodziło z uczieczką syna? jak to sie ma do reszty?
Podzielam opinię. Po obejrzeniu trailera spodziewałam się naprawdę dobrego kina. Nie KOMERCYJNEGO, ale DOBREGO. Niestety, jeszcze nigdy żaden film tak mnie nie rozczarował. To było straszne.... szkoda czasu.
Trudno jest mi jednoznacznie ocenić ten film.
Jeżeli posiadał on jakieś ważne, zakamuflowane przesłanie, to było ono podane w sposób nie tyle zakamuflowany co przesadnie Ukryty - a tym samym chybione po prostu.
Nie uważam tego filmu za totalne nieporozumienie, powiem tak:
"jeżeli ktoś nalewa smacznego wina którego wcześniej nie piliśmy a które nam smakuje to nie powinien go rozlewać poza kieliszek bo nie będziemy w stanie go naprawdę docenić" (ja).
To chyba tyle ...
Byłeś dzielny Klee! Oprócz sensu kasety, w tym fimie wszystko było ukryte, p.w. emocje (wszyscy mieli przed sobą tajemnice), to nie jest film do rozumienia lecz do czucia, bardzo dobry.
Ja bym ci napisał o czym jest ten film, ale nie chciałbym nikomu psuć radości z własnych dociekań. Mnie np. bardziej niż cały sens głęboki zastanawia to, czy rzeczywiście jeden z gosci zgromadzonych na kolacji u Georgesa i Anny rzeczywiście był inkarnacją psa, czy sobie tylko tak żartował.