Haneke przede wszystkim ukrył rozwiązanie historii, poprzez ukrycie rozmowy jaka dokonuje się na końcu pomiędzy synem Majiego i synem Georgesa(czyżby historia zataczała koło?!?). Nie to jednak jest najważniejsze, tylko to jak w dobie terroryzmu sami się gubimi, przestajemy ufac najbliższym i rodzina zaczyna się rozpadać wewnętrznie z powodu tego, że ktoś tak naprawde chce im otworzyć oczy na prawde. Zastanawiałem się długo po wyjściu z kina kto mógł to nagrywać i nagle doszło do mnie absurdalne rozwiązanie, że mógł to być ich synek, ale z drugiej strony nie byłem pewien czy może dojść do takiej sytuacji, więc stwierdziłem, że to reżyser jak sam Bóg kręci film o ich życiu i sam pewne elementy swojego filmu przesyła do nic nie wiedzących bohaterów;) Tak czy siak jak zwykle siedziałem w kinie jak po rażony gdy leciały napisy, totalny zawał, przeżyłem znow coś niesamowitego i za to lubie filmy Haneke, że tak mocno na mnie działają,że nie pozwalają się oderwać od siedzenia gdy lecą napisy, wtedy czuje, że przezyłęm coś naprawde wielkiego, wysoce estetycznego. Haneke jest genialny.