Nie wiem jak inni, ja na pewno nie widzę w nim tego rodzaju moralizowania, w ogóle żadnego morału nie widzę. Nie widzę też, by film był tak prosty jak - no przepraszam - płytka jest przedstawiona przez Ciebie jego interpretacja. Może to uproszczenie wynika z nieuważnego oglądania. Główny bohater nie był przecież w domu dziecka.

Nie napisalam ze byl w domu dziecka i ogladalam uwaznie, zapewniam wiec to nie to.

No to kiepsko. A o co Ci w takim razie z tym domem dziecka chodziło? Czy mogłabyś to ująć jakoś bardziej komunikatywnie?

niewazne. dziekuje za uwage. (komentarz jest za krotki wiec musze jakies bzdury jeszcze dopisac zeby go w ogole wyslac)

Wydaje mi sie, ze dom dziecka jednak był - w przypadku arabskiego dziecka,ktore do niego trafiło w wyniku prowokacji glównego bohatera.

Bez wątpienia, jednak mowa tu o czymś innym.

Hih... czytam to co napisałam jakieś pół roku temu. Tak... życie jednak bywa bardziej skomplikowane niż się mojej "mądrej" głowie wydawało ;) Zmieniłam się, zmienili mnie ludzie i dzisiaj lubię "nudne", "dziwne" i "przydługie" filmy :))
Pozdrawiam Cię Klee, mam nadzieję, że teraz jet bardziej "komunikatywnie" ;))
A "Ukryte" kiedyś sobie jeszcze obejrzę, przyjdzie na to pora :)

Pozdrowienia dla kinomaniaków!

Odwzajemniam pozdrowienia! :-)